
„Polonez” zbudowany został w 1972 roku. Dwumasztowiec ma niemal 14 metrów długości. Jego powierzchnia żagli to 80 metrów kwadratowych. Mimo że w ostatnich latach mogliśmy go już podziwiać na wodzie wymagał remontu.
– By ponownie zachwycał trzeba dostosować go do najnowszych trendów elektronicznych czy nawigacyjnych – opowiada Marcin Raubo właściciel Marina Club i komandor YKP Szczecin – Potrzeba zastosować w nim kilka przekształceń. Jestem przekonany, że znowu będzie budził zachwyt i zrobi się o nim głośno. Trzeba jednak pamiętać, że jest za nim dość burzliwa historia.
Zaprojektowany i zbudowany został w szczecińskiej Morskiej Stoczni Jachtowej im. Leonida Teligi przez Edwarda Hoffmanna i Kazimierza „Kubę” Jaworskiego. W 1972 roku, czyli tuż po zwodowaniu, kapitan Krzysztof Baranowski brał udział w transatlantyckich regatach OSTAR’72. – W tym samym roku rozpoczął samotny rejs dookoła świata, który zakończył rok później – przypomina Raubo.
W 1973 roku jacht został przekazany do Jacht Klubu szczecińskiej Wyższej Szkoły Morskiej, a w 1976 roku - ponownie Krzysztof Baranowski, tym razem wraz z żoną i dziećmi, popłynął na Wielkie Jeziora i Missisipi. Do kraju Polonezem wrócili przez Atlantyk. Kolejnym właścicielem we wczesnych latach 90. XX w. został biznesmen Lech Grobelny, który rozpoczął jego przebudowę na jacht turystyczny. Ten okres był dla statku niefortunny – Polonez został wyslipowany na ponad 20 lat, a jego przyszłość stanęła pod znakiem zapytania. W międzyczasie zakupiła go Stocznia Szczecińska, jednakże nie zainwestowała w dokończenie jego przebudowy – opowiada komandor.
W XXI wieku kupiony został przez warszawskiego dewelopera, gruntownie wyremontowany i podczas obchodów Dni Morza w Szczecinie 13 czerwca 2008 uroczyście podniesiono na nim polską banderę. Od tego czasu jacht regularnie pływa, uczestniczy
w regatach czy czarterach kontynuując historię prawdziwej żeglarskiej legendy.
W 2018 roku jacht znowu zmienił właściciela. Nowy armator, członek YKP Szczecin, przeprowadza gruntowny remont właśnie w Szczecinie przy ulicy Przestrzennej pod okiem prawdziwego mistrza szkutnictwa Witomierza Witkowskiego oraz kapitanów Krzysztofa Baranowskiego i Filipa Gruszczyńskiego. Niebawem na Polonezie dojdzie do kolejnej dużej wyprawy, której szczegóły zostaną ujawnione wkrótce.